Strona główna » Blog » Woda a zmiany klimatu okiem eksperta

Woda a zmiany klimatu okiem eksperta

Autor: Piotr Pisarski | Kategoria: Informacje
Data aktualizacji: mar 23, 2020

Wczoraj obchodziliśmy Światowy Dzień Wody 2020. W tym roku odbył się on pod hasłem galopujących zmian klimatu oraz ich wpływu na dostęp do wody. Fakty na ten temat są szokujące, a problem w tej chwili naprawdę głęboki i trudny do rozwiązania. Jaki wpływ na dostęp do wody pitnej ma klimat i jak woda staje się przyczyną konfliktów?

Światowy Dzień Wody co roku jest świętowany na całym świecie dnia 22 marca. Jego główną ideą jest uświadomienie, jak ważną rolę pełni woda w życiu każdego człowieka i jak bardzo jest niezastąpiona. Jednocześnie tego dnia szczególnie podkreślane są informacje o kurczących się zasobach wody pitnej oraz o braku dostępności do czystych i bezpiecznych źródeł dla coraz większej liczby ludności. Co roku Światowemu Dniu Wody towarzyszy inne hasło. W 2019 roku było nim „Nie pominąć nikogo”, natomiast ten rok i dyskusje dotyczące wody będą krążyły głównie wokół tematu postępujących zmian klimatycznych i ich oddziaływania na dostęp do wody pitnej.

Ten dzień świętowany jest od 1993 roku, a został powołany na konferencji Szczyt Ziemi w 1992 roku w Rio de Janeiro w Brazylii. Według pomysłodawców najważniejszą misję stanowi przekonanie państw członkowskich o tym, że prawidłowe funkcjonowanie ich gospodarki wodnej jest w stanie zapewnić wodę właściwej jakości dla mieszkańców.

Czy ilość wody na Ziemi się zmienia?

Jak już wiemy ze szkolnych podręczników, ilość wody na Ziemi nie ulega zmianie. Woda cały czas krąży i bardzo prawdopodobne, że dziś korzystamy z wody, którą kiedyś mogły spożywać dinozaury. Mimo to zasoby wody pitnej kurczą się, a jedną z przyczyn są właśnie zmiany klimatu.

Woda podstawowym prawem człowieka

Woda jest zasobem naturalnym, do którego zgodnie z obowiązującymi przepisami prawo powinien mieć każdy człowiek. Każdy z nas, niezależnie od miejsca zamieszkania, koloru skóry czy narodowości powinien mieć taką samą możliwość korzystania z bezpiecznej wody do celów spożywczych. Niestety, nie wszędzie jest to możliwe.

W 1990 roku dostępem do czystej wody pitnej mogło poszczycić się 76% światowej populacji, w 2010 roku ta ilość wzrosła do 89%. Dane wydają się być imponujące, jednak nadal zatrważający wydaje się być fakt, że 800 milionów ludzi, szczególnie na terenach wiejskich, nadal nie ma dostępu do stałych zasobów wody, którą mogliby bezpiecznie spożywać. Problem dotyczy nie tylko Państw Południa, jednak sytuacja wydaje się być bez wyjścia. Z jednej strony brak spożywania wody to pewna śmierć. Z drugiej czerpanie jej z niesprawdzonych źródeł to ogromne prawdopodobieństwo narażenia siebie i rodziny na powikłania zdrowotne.

W tle tego wszystkiego są jeszcze zmiany klimatu, które coraz bardziej utrudniają dostęp do zasobów wody pitnej, a tym samym ograniczają możliwość stałego dostępu do tego drogocennego płynu.

Zmiany klimatu to nie tylko ocieplenie

Najpierw należy wytłumaczyć, czym właściwie są zmiany klimatu. Większość z nas ten termin odnosi jedynie do wzrostu temperatury. To jednak nie tylko temperatura. Przez hasło „zmiany klimatu” należy rozumieć długotrwałe zmiany w przeciętnej strukturze pogody. W tym wypadku słowo „przeciętna” odnosi się do ustalonych na podstawie uśrednionej analizy czynników pogodowych, występujących na przestrzeni lat. O klimacie na pewno nie można powiedzieć, że jest tym samym co pogoda i że jest stały. Naturalnie się zmienia, jednak te zmiany powinny trwać setki lat. W tej chwili są jednak błyskawiczne, a przyczynia się do nich działalność człowieka związana z przemysłem, rolnictwem, transportem. Jednym z najgroźniejszych obecnie problemów jest globalne ocieplenie.

Efekt pustynnienia wielu obszarów oraz ciągłe ocieplanie się klimatu mają niebagatelny wpływ na obieg wody w przyrodzie. Zmienia się poziom wód w zbiornikach, rzekach i jeziorach, wilgotność gleb, procesy zasilania pokrywy śnieżnej. Przy okazji wzrasta zanieczyszczenie wód. Trzeba stosować coraz więcej bardziej zaawansowanych procesów uzdatniania, by odpowiednio oczyszczać wodę na cele spożywcze. Często taki stan wiąże się też z brakiem podstawowych urządzeń sanitarnych. Utrzymanie odpowiedniej higieny staje się niemal niemożliwe. Nawet w Europie istnieją miasta, do których woda jest dostarczana z innych regionów. Przykładem jest Barcelona!

Stale zmniejszająca się ilość wody w zbiornikach, z których są doprowadzane do aglomeracji to otwarta droga do konfliktów politycznych. Choć dla nas to może być niepojęte, wiele krajów chroni i separuje swoje zasoby wody od sąsiadów. Woda jest wprost zawłaszczana, a dostęp do niej dla innych państw znacząco utrudniany przez budowę tam i zawracanie rzek.

Ten temat poruszałem już także w artykule: Czy w Polsce może zabraknąć wody? Warto zajrzeć do tej treści, ponieważ problem jest opisany z perspektywy naszego własnego podwórka.

Zapotrzebowanie rośnie, a wody coraz mniej

Powodem do politycznych konfliktów coraz częściej nie jest dostęp do zasobów ropy, ale do wody, którą można bez przeszkód pić i wykorzystywać. Zapotrzebowanie na wodę potroiło się w ciągu zaledwie 50 lat! Eksperci szacują i alarmują, że za 15 lat problemy z powodu niedoboru wody odczują aż 2/3 ludzkości. Co się do tego przyczynia? Wzrost populacji, coraz dłuższa średnia długość życia, ale również industrializacja. Wszystkiego jest coraz więcej, a każda z tych rzeczy wymaga wody. Potrzebują jej zakłady przemysłowe, rolnictwo, my sami. Zużywamy ogromne ilości wody, a lwia część jest zwyczajnie, bezsensownie marnowana.

Woda już jest droższa od benzyny!

Ciekawym przykładem jest Ameryka Łacińska. Znajduje się tam 65% ogólnych zasobów wody słodkiej. 7% ze wszystkich ludzi, mających utrudniony dostęp do wody pitnej mieszka właśnie tam. Wszystkiemu winna jest prywatyzacja wody, nieprawidłowości w prowadzeniu gospodarki wodnościekowej, ale też postępująca industrializacja. Sytuacji nie ułatwiają długotrwałe susze. W raporcie Banku Światowego z 2006 roku możemy przeczytać, że średnie rachunki za wodę w tamtych regionach należą do najwyższych w krajach Globalnego Południa. Czysta woda jest tam luksusem, na który mogą pozwolić sobie jedynie najbogatsi. Taki stan doprowadza nie tylko do wielu problemów społecznych, ale i większej zapadalności na choroby śmiertelne.

Większość państw Ameryki Łacińskiej korzysta z wody butelkowanej zamiast z sieci wodociągowych. W Wenezueli sytuacja sięga absurdu, ponieważ woda pitna jest droższa od benzyny. Za wodę należy zapłacić nawet dwa razy więcej niż za paliwo. Ponadto jest dostarczana ciężarówkami i rozchodzi się w mgnieniu oka. Wodociągi oczywiście działają. jednak płynąca nimi woda jest zanieczyszczona.

W Paragwaju sytuacja jest jeszcze bardziej niebezpieczna i skomplikowana, ponieważ zagrożenie może kryć się nawet w kupowanych przez mieszkańców butelkach wody. W 2006 roku przebadano próbki pochodzące od 11 różnych producentów. W niektórych znaleziono bakterie E coli. Skąd się wzięły w wodzie butelkowanej? Rozlewnie pobierają wodę z warstw wodonośnych. Aż 77% ludności zamieszkujących tamte tereny posiada szamba, które zanieczyszczają warstwę wodonośną i błędne koło się zamyka.

Konflikty o zasoby wody pitnej

Choć może nam się wydawać, że do konfliktów o wodę dochodzi tylko w państwach biednych i mało rozwiniętych, to fakt są zaskakujące. Dochodzi do nich także w przypadku największych państw, doskonale uprzemysłowionych, w tym na terenie Stanów Zjednoczonych.

Afryka jest kontynentem najmniej zurbanizowanym i najmniej odpowiedzialnym za postępujące zmiany klimatu, a jednocześnie jednym z najbardziej dotkniętych jego błyskawicznym rozwojem. Wschód i południe Afryki są objęte dramatyczną suszą, która doprowadza do konfliktów zbrojnych o zasoby wody. Ludzie walczą między sobą, nawet w wymiarze sąsiadujących wiosek. Dochodzi do ludobójstwa na dużą skalę i ciągłego strachu mieszkańców.

Z kolei problemy z wodą w Azji są powodowane nie tylko ogromnymi suszami, ale również eksploatowaniem rzek na masową skalę przez coraz to większą ilość przedsiębiorstw. Woda z rzeki Huang He jest wybierana na taką skalę, że przez ponad 200 dni w roku nie wpływa w ogóle do morza. W Stanach Zjednoczonych poszczególne ze stanów walczą między sobą o dostęp do wody z rzek oraz możliwość ich wykorzystywania. Sprawy notorycznie trafiają do sądów i są rozstrzygane przez ten organ.

Jak Ty możesz pomóc?

My sami zużywamy ogromne ilości wody. Okazuje się, że każdemu z nas realnie na każdy dzień wystarczyłoby tylko 50 litrów wody. Tymczasem przeciętny Polak zużywa jej około 100-150 litrów, a nasze zasoby wbrew pozorom nie są duże. Według statystyk należymy do jednych z najuboższych w wodę państw w Europie. Nasze realne zużycie wody może być jednak jeszcze większe, biorąc pod uwagę ślad wodny produktów, z których korzystamy. O tym problemie przeczytacie więcej: Ślad wodny, czyli ile tak naprawdę wody zużywamy? Inne szokujące fakty na temat naszego realnego zużycia wody znajdziecie w tekście: Ile wody zużywa turysta na wakacjach? Poznaj szokujące fakty!

Dobra wiadomość jest taka, że sami możemy przyłożyć się do tego, aby sytuacja wyglądała lepiej, a zasoby wody pitnej nie kurczyły się w tak zawrotnym tempie. Jeśli każdy z nas choć trochę zmieni swoje nawyki i uszanuje zasoby, da to ogromny efekt. Jak tego dokonać w prosty sposób? O tym w artykule: Woda – szanujmy ją nie tylko od święta oraz Jak żyć bardziej ekologicznie w 2019 roku? Przy okazji możemy sami mieć z tego korzyści. Dowiedz się więcej: Jak skutecznie obniżyć rachunki za wodę?

Autor
Autor: Piotr Pisarski

Ekspert z branży uzdatniania wody. Od ponad 10 lat prowadzi bloga o filtracji wody i pomaga w doborze stacji uzdatniania wody.